2012-07-20 11:35:32
W samolocie z Wrocławia do Monachium siedzący obok mnie japoński biznesmen zdecydował się pogadać z laską z różowymi paznokciami, niebieskim ipodem i krzywą grzywką dopiero, gdy zaczęło trząść samolotem, a lądowanie nie pretendowało do kategorii „gładkie”. Znaczy się miałam go odstresować. - dokąd Pani leci? - i jak się dowiedział, że na Florydę i że nie na wakacje tylko sfotografować czyjś ślub to wydał z siebie takie niskie, japońskie ooo – ktoś pani płaci za sesję i lot przez pół globu?
Pana z lotu nr 1633 23.05 chciałabym przeprosić za kłamstwo. To okazały się jednak wakacje! Z tak cudowną i szaloną bandą ludzi, że aż nie wierzę, że Wy na serio jesteście tacy fajni! Jeszcze raz dziękuję Wam za wspólny czas! Mor fotos kaming sun.
2012-07-16 21:06:10